Wybierając szminkę idealną, nie należy kierować się obowiązującą modą, kolorem butów, a już na pewno ceną. A zatem czym? Każda użytkowniczka szminek ma pewnie własne zasady i każda przynajmniej raz w życiu zaliczyła w tej dziedzinie spektakularną wtopę. Co zatem powinno zwrócić nasza uwagę?

 szminka

Po pierwsze, skład. Pierwsze szminki znane były już w starożytności, tyle, że wtedy ich skład był dość prosty: składały się z mieszaniny tłuszczu i barwników. Na szczęście, od tego czasu kosmetyka poszła nieco naprzód i dzisiaj szminki są produktami wysokiej technologii, zawierającymi, oprócz tłuszczu i barwników (cóż, pewne rzeczy się nie zmieniają) także wosk pszczeli, wosk karnauba, olej rycynowy, liposomy, ceramidy, a nawet dwutlenek tytanu. Brzmi groźnie? Spokojnie. Aby dobrać idealną szminkę nie trzeba na szczęście robić doktoratu z chemii. Wszystkie te skomplikowane składniki (a także wiele innych) ma za zadanie przedłużyć kolor naszej szminki, pielęgnować usta, a czasem po prostu dobrze smakować. Skład jest nam potrzebny tylko o tyle, o ile jesteśmy na coś uczulone.

Po drugie, dodatkowe super moce. Współczesne szminki nie tylko mają podkreślić naszą urodę. Stawia się przed nimi znacznie trudniejsze zadania. W zależności od tego, czego oczekujemy od naszej szminki, powinna ona zawierać inne dodatkowe składniki, a więc:

-jeżeli interesuje nas ochrona delikatnej skóry ust, wybierajmy szminki z wyciągiem z rumianku i pantenolem;

-jeżeli obawiamy się promieniowania UV, warto sięgnąć po szminki zawierające filtry UV oraz dwutlenek tytanu.

-zawsze warto wybrać szminkę wzbogaconą witaminą E – jest ona nie tylko doskonałym konserwantem, ale ma także właściwości przeciwutleniające, zwalcza wolne rodniki i jest słynna witaminą młodości

I po trzecie, kolor. Kolor szminki to zresztą pierwsze, na co zwracamy uwagę. Dobrze dobrana szminka podkreśli naszą indywidualną urodę; dobrana nieco gorzej, podkreśli nasze niedoskonałości, albo zamieni nas w klauna.

Wybierając kolor szminki, należy przede wszystkim na zakupy należy wybrać się w dzień i sprawdzić kolor w naturalnym świetle dziennym. Często sztuczne oświetlenie powoduje, że po wyjściu na ulice wyglądamy, jakby malowała nas młodsza siostra, albo, co gorzej, brat.

Zasada jest taka, że ciemne wyszczupla (także usta), a jasne i błyszczące poszerza. Jeśli zatem jesteście posiadaczkami pełnych ust, jak Angelina, możecie pozwolić sobie na ciemniejsze odcienie. Natomiast wąskie, delikatne usta, dodatkowo pociągnięte ciemną pomadką, wydadzą się jeszcze mniejsze, a nawet złośliwie zaciśnięte, a chyba nie o to nam chodzi, by wyzwolić z siebie jędzę.

Generalnie najlepiej sprawdzają się odcienie w miarę naturalne, jak wszelkie odmiany pastelowego różu, jasne odcienie brązu, beżu i brzoskwini. Jeśli przypadkowo złożyło się tak, ze wybrałyście kolor zbyt neutralny, zawsze można go „upgradować”, nakładając na szminkę błyszczyk. Ponieważ jednak błyszczyki składają się głównie z oleju rycynowego, pamiętajcie, że potraktowana błyszczykiem szminka dużo szybciej się ściera.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments