Taaak, manicure idealny obserwujemy głównie na okładkach czasopism; i to nie do końca, bowiem często jest tak, że, jak się dobrze przyjrzymy, to nawet okiem komputerowego laika zauważymy, że ktoś się przy tych paznokciach mocno napracował, i to bynajmniej nie kosmetyczka, tylko grafik.

piłowanie

Czy więc wykonanie manicure idealnego pozostanie na zawsze w swerze marzeń? Nie trzeba być jasnowidzem, aby zgadnąć, że pomalowanie paznokci, zwłaszcza u wiodącej ręki, nie jest sprawą łatwą. Co nie znaczy, że jest to zadanie niemożliwe. Wszak, jak mawiają starzy Chińczycy (a może to byli górale?), ćwiczenie czyni mistrza.

Poniżej znajdziecie listę trzech prostych trików, będących efektem długich poszukiwań, używania niecenzuralnych słów oraz zbyt późnego wpadania na genialne rozwiązania. Naturalnie, możecie nie czytać dalej i dojść do wszystkiego same, ale po co? Przecież jest na świecie tyle ciekawszych rzeczy do zrobienia, niż poprawianie manicure w nieskończoność.

Rada numer jeden – na tłuszcz lakier nie łapie. Nie i już. Jaki z tego wniosek? Wnioski są, tak naprawdę, dwa: po pierwsze, przed nałożeniem lakieru, dobrze jest paznokcie odtłuścić. Jeżeli nie posiadacie specjalnego płynu do tego celu, zawsze można przetrzeć je po prostu zmywaczem do paznokci. Wniosek numer dwa – jeśli nie chcecie wyjechać lakierem poza płytkę paznokcia, a jednocześnie chcecie pomalować pazurki, nie zostawiając dookoła „marginesów”, dobrze jest przed malowaniem posmarować skórki wokół paznokci wazeliną. Nie znaczy to, że nie wyjedziecie poza płytkę; ale oznacza, że usunięcie lakieru spoza niej będzie o niebo prostsze.

Rada numer dwa – przeznaczona szczególnie dla pań, którym paznokcie lubią się rozdwajać; ale przydatna również dla tych, które nie chcą, by ich paznokcie zaczęły uprawiać ten przykry proceder. Przed nałożeniem lakieru, zawsze, ale to zawsze, nakładamy odżywkę. Uwaga – nałożyć musimy aż półtora warstwy – najpierw na końcówki paznokci, mniej więcej na jednej trzeciej długości, a następnie na całą płytkę. Dopiero kiedy odżywka zaschnie, nakładamy lakier. Takie postępowanie uchroni nas też przed zabarwianiem się paznokci od lakieru. Każda z pań, która po zmyciu czerwonego lakieru zobaczyła, jak żółte są teraz jej płytki, będzie wiedzieć, o czym mówię.

I ostatnia rada, przeznaczona dla niecierpliwych, albo spóźnionych; albo niecierpliwych i na dodatek spóźnionych. Aby lakier jak najprędzej zasechł, należy pomalowane dłonie ostrożnie włożyć do naczynia z zimną wodą. Im zimniejsza będzie woda, tym lepiej. Niestety, nie wpłynie to pozytywnie na trwałość tak brutalnie potraktowanego manicure, ale efekt zasychania będzie natychmiastowy.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments