Umówmy się, złota polska jesień rzadko kiedy wygląda jak ze zdjęcia wykonanego w klimatycznym lesie, w którym drzewa mają żółte i pomarańczowe liście. Może i popołudniami nie jest najgorzej, ale wstając o 6 rano mamy wrażenie, że jest jeszcze środek nocy. Większość z nas musi budzić się o wiele wcześniej, by mieć więcej czasu na ogarnięcie swojego życia – w tym porannych treningów. Dzisiaj postaramy się Was zmotywować do wstawania skoro świt nawet podczas ponurej i szarej jesieni. Jak to robić?

Odpowiednia wieczorna rutyna

Niewiele jest osób, które potrafią zarwać nockę i wstać o świcie pełni chęci do życia i działania. O dobry poranek musimy zadbać już wieczorem, by zapewnić sobie przynajmniej minimum snu, czyli 6-7 godzin. Pomocne mogą być wieczorne rytuały, np. godzinę przed snem odejdź od wszelkich ekranów i poczytaj książkę, a później weź gorącą kąpiel, która zrelaksuje zmęczone dniem mięśnie. Postaraj się wyciszyć i skupić na odpoczynku. Pamiętaj, by nie jeść zbyt późno kolacji, bo przez trawienie możemy mieć problemy z zaśnięciem, co nie wróży dobrze porannemu wstawaniu.

Przyszykuj wcześniej ubrania

Na pewno nie raz zdarzyło Ci się zasnąć z ogromną motywacją, a rano wyłączyć wszystkie możliwe drzemki i czekać do ostatniej chwili ze wstaniem. To całkowicie normalny odruch, więc nie warto mieć wyrzutów sumienia. Lepiej postarać się sobie pomóc w walce z poranną niechęcią do całego świata. Dobrym sposobem jest przygotowanie sobie wcześniej ubrań, w których mamy zamiar trenować. Naukowcy udowodnili też, że skuteczniej oddziałują na nas kolorowe stroje, które przełamują wszechobecne szarości. Dzięki temu zakup soczyście pomarańczowych butów i różowych legginsów będzie uzasadniony.

Zjedz ciepłe śniadanie

Mówi się, że jeśli trening nie trwa dłużej niż 45 minut, jedzenie rano jest zbędne. Natomiast z naszych doświadczeń wynika, że ciepły posiłek – nawet najmniejszy – rozgrzewa nas od środka, dzięki czemu stajemy się bardziej rozbudzeni i świadomi otaczającego nas świata. Co warto zjeść? Ciepła owsianka, kilka łyżek kaszy jaglanej z bananem i miodem czy nawet podgrzany banan świetnie na nas wpłyną.

Notuj swoje sukcesy

I ostatnie – nie ma nic bardziej motywującego, niż progres! Załóż notes lub przyklej na lodówce kalendarz, w którym codziennie będziesz notować, o której wstałeś i co udało Ci się zrobić o poranku. Gwarantujemy, że po tygodniu zaczniesz odczuwać z siebie dumę i będziesz wprowadzał drobne zmiany i ulepszenia do porannego rytuału. Warto zrobić dla siebie coś miłego – np. kupić nowe buty do biegania albo lepszą matę do ćwiczeń. Najlepiej poczujesz się jednak wiosną, gdy szarość ustąpi światłu, a Ty pochwalisz się wszytskim piękną sylwetką!